CZEGO POSZUKUJĄ PRAKTYKANCI W ORAGNIZACJACH? STAŻ – CO ZROBIĆ, ŻEBY BYŁ ATRAKCYJNY?

Autorka: Izabela Dakowicz

Stażystka w Fundacji BIS

  Każdy z nas kiedyś zaczynał i każdy z osobna miał inne doświadczenia związane z początkiem drogi zawodowej. Sądzę, że wszyscy marzyliśmy o wspaniałych pierwszych wolontariatach, praktykach, stażach. Rzeczywistość bywa różna i serwuje nam zarówno wzloty, jak i upadki. Co w takim razie pozwala nam podjąć współpracę na zasadach wolontariatu/ praktyk/ stażu i faktycznie uznać ją za wartościową?

            Stereotypowy przykład parzenia kawy chyba każdy zna i się go obawia, jeśli stoi przed swoim „pierwszym razem” albo i każdym następnym, bo mimo nawet najlepszego research’u nie możemy wiedzieć na pewno, co nas czeka. Oczekiwania też możemy mieć różne. Mając już pewne doświadczenie w udzielaniu się we wspomnianych wyżej formach w organizacjach, chciałabym wskazać kilka elementów, które wpływają na to, jak wartościowe i pozytywne zdobywamy doświadczenie.

ZASADA PIERWSZA. PRAKTYKANT TEZ CZŁOWIEK.

Niestety często możemy się spotkać z sytuacjami, w których wolontariusz/stażysta są jednostkami od zadań wręcz żenująco prostych. Czego szukamy w organizacjach? Na pewno nie mechanicznej, czy bezmyślnej pracy, bo będzie wykonywana ona od niechcenia. Sprawa jest immamentnie powiązana z delegowaniem odpowiedzialności, jednak im bardziej samodzielne i merytoryczne zadania są nam przydzielane, tym więcej one wnoszą do naszego rozwoju. Wraz z odpowiedzialnością pojawia się dokładność i wewnętrzna motywacja, co może się przełożyć na korzyści po obu stronach. Nie raz podczas praktyk w krakowskim Biurze Inicjatyw Społecznych zostałam „wrzucona na głęboką wodę”. Efekt był taki, że miałam coraz więcej motywacji, aby swoje zadania wykonywać dobrze i sumiennie. Czułam się za swoją część obowiązków odpowiedzialna. Wiedziałam również, że moje zadania mają spore znaczenie w danym projekcie i jego powodzenie w jakiejś części będzie zależeć również od mojej pracy.

TO CO WŁAŚCIWIE ROBIĆ?

Praktykantom zależy głównie na jednym – nauczyć się czegoś sensownego i przydatnego. Co mnie zaskoczyło przy rekrutacji do Fundacji BIS, a czego nie doświadczyłam wcześniej, to dokładny wywiad przeprowadzony przez rekruterkę. Oczywiście, na samym wstępie, w pierwszych zgłoszeniach, zaznaczałam co właściwie mnie interesuje i w którym miejscu mogę być dla organizacji przydatną ręką do pomocy. Dało to podstawy do dalszych działań. Podczas rozmów miałam możliwość wypowiedzieć się na temat tego, co lubię, jak widzę (bądź nie) swoją drogę zawodową, w jakich zadaniach czuję się swobodnie, a co jest dla mnie wyzwaniem. Trudno oczekiwać od pracodawcy, że dogodzi wszystkim i zawsze będziemy robić tylko to, co lubimy. Jednak nawet samo podjęcie starań, aby możliwie „sprofilować” pracę to wspaniała praktyka. Daje to również wolontariuszowi/ stażyście do zrozumienia, że nie tylko on jest dla organizacji, ale również organizacja dla niego. Jest to swoiste podkreślenie elementu współpracy oraz wskazanie na to, że działamy razem dla jakiegoś celu. Praca (tu: praktyki) to nie musi być przykry obowiązek, a wspólnie możemy wypracować system, który możliwie zadowoli (mniej lub bardziej) każdego.

NOWA OSOBA – NOWE ŚRODOWISKO – NOWE PODEJŚCIE

Mimo, że dołączyłam do Organizacji kiedy wiele projektów było już w zaawansowanych fazach, to zostałam włączona w nie tak, abym mogła poczuć, że je współtworzę od początku. Szalenie ważne jest właściwe wdrożenie nowo przybyłej osoby w życie organizacji i obowiązującą metodykę pracy. Praktykant / stażysta / wolontariusz ma szansę wtedy odnaleźć się w tym całym procesie i się do niego dostosować. Właściwe poinformowanie i wytłumaczenie, co aktualnie się dzieje, jaka jest historia przedsięwzięcia, co chcemy osiągnąć, jak rzecz widzimy będzie mocno wpływało na jakość pracy stażysty.

PRAKTYKANT – obcy czy „swój”?

Co równie ważne – praktykant sam może wnieść wiele dobrego do organizacji. Jest to osoba zewnętrzna, którą włączamy w struktury organizacji i ją wtajemniczamy. Nierzadko praktykant może dać nowe pomysły i „wpuścić trochę powietrza” do organizacji. Może też po prostu zainspirować. Przesadna hermetyczność bywa szkodliwa. Świetnymi metodami integracyjnymi są proste działania – zaproszenia na spotkania zespołowe, oprowadzenie po biurze i zapoznanie z pracownikami. W BISie miałam okazję regularnie uczestniczyć w spotkaniu wszystkich pracowników Fundacji – dzięki temu mogłam nie czuć się anonimowa i poznałam zespół. Podczas regularnych spotkań każdy mówił coś o sobie, podsumowywaliśmy poszczególne projekty, aby mieć świadomość jak Organizacja w danym momencie sobie radzi. Równie ważne były niewyrażone słowami wartości – mogłam spostrzec jaka jest kultura organizacyjna  Fundacji Biuro Inicjatyw Społecznych w Krakowie.

PANDEMIA I CO DALEJ?

Czy w tych czasach i trudnościach z jakimi się zmierzamy na co dzień da się właściwie przeprowadzić fajne i wartościowe praktyki? Zdecydowanie się da, a nawet można zaszczepić u kogoś uwielbienie do nowych obowiązków! Ze względu na obostrzenia, troskę o pracowników i rodziny, swoje pierwsze kroki w BISie „stawiałam” online. Jak w związku z tym zbudować dobrą relację z praktykantem i go motywować? Przepis jest prosty – stały kontakt i dużo spotkań zdalnych! Ciężko rozmawiać na bieżąco, ale w XXI w. to przecież nie jest żaden kłopot – mamy dobrodziejstwa w postaci maila oraz wielu komunikatorów. Jeśli dodatkowo nałożymy na to możliwość spotykania się wirtualnie za pośrednictwem przeróżnych platform, to naprawdę w dużej mierze da się odtworzyć kontakt na żywo. Rzecz jasna, wymaga to od nas (zwłaszcza w obliczu nagłej zmiany) często wyjścia z własnej strefy komfortu, jednak opłacalnie. Prawda jest taka, że od jakiegoś czasu i tak wszyscy głównie pracujemy za pomocą komputerów i telefonów. Dzielenie razem biura i istnienie miejsca, które wiąże się tylko z pracą jest naprawdę wspaniałym przywilejem, jednak nie mogliśmy sobie na niego pozwolić. W obliczu takich okoliczności nie należy rezygnować, a próbować dostosować się do sytuacji i uczynić pracę jak najbliższą temu, czego doświadczalibyśmy „w normalnym świecie”. Miałam spore obawy co do zdalnej formy praktyk, bałam się że zostanę tylko „adresem mailowym”. Nic podobnego! Mimo braku obecności w biurze Fundacji, dzięki licznym rozmowom zarówno telefonicznym, jak i online, uzyskaliśmy podobny efekt, co mnie niezmiernie cieszy i bardzo ułatwiło cały proces!

OKAZJE?

Home-office to również nowe możliwości. Może to dobry moment, by zaprojektować staże/ programy praktyk całkowicie online bądź w formie hybrydowej? W pewnym zakresie może to otworzyć organizację na chętnych z całego kraju i „zbliżyć” ich do siebie. Pandemia z pewnością nauczyła nas, że praca z biura nie jest niezbędna. Z pewnością ułatwi to praktykantowi dostosowanie się do grafika, albo wręcz umożliwi od podstaw jego zaangażowanie w życie organizacji.

Bardzo pomocnym narzędziem dla poszukujących stażu, wolontariatu itd. są odpowiednio wcześniej zaprojektowane i ogłoszone oferty praktyk ogłoszone w sposób ogólnodostępny, np. na stronie internetowej organizacji, czy social mediach. Wówczas kandydat po pierwsze, może powziąć informację, że organizacja współpracuje na tych zasadach. Dalej, może  dowiedzieć się czegoś o potencjalnej pracy i poznać profil firmy. Jest to o tyle przydatne, że z góry może eliminować niepotrzebne „niedopasowania” bądź konflikty na poziomie niespełnionych oczekiwań, źle wykonywanych obowiązków itd.

PODSUMOWANIE

Atrakcyjność stażu jest oczywiście wypadkową wielu zmiennych, ale czymś co na pewno pomoże każdemu będzie otwartość na nowego praktykanta i ciepłe podejście do niego. Unikajmy wszelkich praktyk, które wykazują, że to mało znacząca osoba dla organizacji, albo ktoś od sortowania papierów. Jeśli odpowiednio położymy nacisk na właściwy dobór zadań, dopasowany do możliwości kandydata, spróbujemy go włączyć w strukturę i życie organizacji, może się okazać wspaniałą pomocą i świetnym współpracownikiem.